Translate

Grenlandia cz.3. Rybki, góry lodowe oraz nocne odwiedziny niedźwiedzia polarnego

 Przed nami kolejny piękny dzień na Grenlandii.

Zaraz po śniadaniu, cześć załogi sprawdzała co kryje wielka woda. Zaręczam. tego dnia nie ucierpiała ani jedna ryba, były zbyt piękne i niezbyt jadalne. 

W planie były dorsze, ale jak to z planami bywa, wiadomo. Namolnie na haczyk pchały się eleganckie rybki, z kolcami. Do dziś nie wiem czy było ich tak dużo w tamtym miejscu, czy może zwyczajnie ciekawe świata były? 

Wracając do dorsza, to jest on w tamtych rejonach dość pospolity, zazwyczaj podawany z wody albo suszony. Kolejną rybą, którą można tam uświadczyć jest palia. W lipcu przypada jej tarło, wiec nie dane nam było się spotkać. Ale była okazja np. na halibuta czarnego lub białego, z których to na Grenlandii robi się qaleralilaat czyli zupę rybną z ryżem i ziemniakami, albo podaje w formie suszonych arktycznym powietrzem pasków, zwanych qullukkat.

Może ktoś z Was kojarzy co to za rybka? Wiedziałam, ale, już teraz nie mogę sobie przypomnieć, wszystko, przez masło;)

Zamiast ryby na obiad mieliśmy polskie ptactwo :)

Pora nam ruszać dalej, zajrzymy tu jeszcze w drodze powrotnej, za ok. 5 dni.

Łamana wachta 14-16 nie była zbyt sympatyczna, padało i było dość rześko, ale wieczorem wyszło słońce i było przepięknie. Oddawałam się błogiemu relaksowi, bacznie obserwując co przyniesie każda kolejna morska mila.


A patrzeć było na co..





   

Jakikolwiek komentarz do zdjęć, właściwie jest zbędny. To było coś tak niesamowicie pięknego, że aż ciężko w to uwierzyć. I ten chłód, bijący od każdej mijanej góry. Jakby krzyczała, trzymaj się z daleka, jestem niedotykalska i tak ma zostać! 

Najpierw ją widać z dala i już oszałamia, potem zbliżamy się i odkrywa nam kolejne swoje oblicza. Czasem dostrzec można różne ujścia i korytarze wyrzeźbione przez globalne ocieplenie. Nierzadko spływa fontanną wody, w  tak odgłosu cielenia.

Każda była inna, prawie każda mijana przez nas, nabyła imię, lub przynajmniej została porównana do czegoś znanego. Niczym chmury maja swoje kształty, tak i lodowe góry, przedstawiają nam się jako sceny z filmu czy postacie z bajek. Pobudzają wyobraźnię i sprawiają, że nie da się przepłynąć koło nich obojętnie. 

Były tak różne. Niektóre śmiały się z nas kręcąc oberki, lub podskakując z gracją na wodzie. Były też przyjazne góry, ale też i takie, które próbowały nas zepchnąć z toru. 
Trochę jak syreny, wydawały dźwięk, który hipnotyzował i jeżył włos tym, którzy byli akurat przy sterze.


Stanęliśmy na noc na kotwicy, żeby zebrać siły przez wypłynięciem w najdalszą część fiordu, tam gdzie zaczyna się lód.

Ciężko się zorientować kiedy dzień, a kiedy noc, skoro cały czas jest jasno, ale zegarek wyraźnie wskazywał, że była już noc, kiedy w naszej okolicy pojawił się niedźwiedź. 

Palenie podobno odbiera życie, ale nam chyba ocaliło, bo jeden z palaczy, przyuważył to białe zwierzę, obserwujące nas z brzegu, oddalonego o jakieś 500 m.

I powiem szczerze, nie było wtedy nikomu do śmiechu. Na hasło: "Niedźwiedź!!!" cała załoga szybciej niż światło znalazła się na pokładzie. 

Mieliśmy ze sobą, spore ilości jedzenia, które niedźwiedź wyczuwał, na tyle intensywnie, że nim się zdążyliśmy oswoić z tą niecodzienną sytuacją, ten już płynął wprost na nas. A pływak z niego niesamowity.

Załoga przygotowana do zejścia z kotwicy, z racami, naładowaną bronią, na wdechu, obserwowała jak się rozwinie sytuacja. 
Raz po raz wyrzucając z siebie niecenzuralne komentarze, próbowaliśmy ocenić sytuację, czy zwierzę to jest na tyle sprytne, żeby wleźć nam na pokład. 
Nie chcieliśmy znać odpowiedzi..



Szczególnie, że w naszej głowie niczym echo dudniły słowa wypowiedziane, przez Inuitkę, która wypożyczała nam broń. Na pytanie czy kaliber winchester będzie dobry na niedźwiedzia, odpowiedziała:
 - " NA NIEDŹWIEDZIA??? Phi, tą bronią to możecie co najwyżej na foki polować".

Z uwagą śledziliśmy każdy ruch Ursusa maritimusa. Był coraz bliżej, ale w pewnym momencie chyba go tknęło, że jest nas tam sporo i robimy za dużo hałasu, to nie było po prostu na jego nerwy. Zmienił kierunek i zaczął nas okrążać w bezpiecznej dla wszystkich odległości, płynąc w stronę przeciwległego brzegu.

Jeszcze jakiś czas śledziłam jego znikające za horyzontem futro. /Niedźwiedzie polarne nie odczuwają zimna, nigdy, bo chroni ich sadło oraz najcieplejsze futro na świecie. Co ciekawsze, jedyny jasny punkt na skórze posiadają na wewnętrznej stronie wargi. Gdyby ogolić tego zwierza, stałby się niebieskoczarny. Biel pozwala mu niezauważalnie polować, przepuszcza też światło, by potem czarna skóra mogła je skutecznie absorbować. Nie zamarznie więc, ale może zginąć z przegrzania, gdyby np. ścigałby się z jachtem./

 W pewnym momencie płynąc odwrócił na chwilę głowę w naszym kierunku i miałam okazję zobaczyć ją w całej okazałości i ten obraz pozostanie na długo w mojej pamięci.

Wycięty z filmu kadr, nie najlepszej jakości, bo na sporym zbliżeniu i przy braku stabilizacji (a ręce trochę mi drżały;)


Dla przypomnienia, jak podaje Wikipedia: "Niedźwiedzie polarne to jedne z największych niedźwiedzi. Są obecnie największymi żyjącymi drapieżnikami lądowymi. Samce mogą ważyć dwa razy tyle co tygrys syberyjski. Większość dorosłych samców waży 300–700 kg i osiąga długość 2,4–3,0 m. Wielkość samca niedźwiedzia to natomiast 1,3–1,5 m. Stojąc pionowo, dorosły samiec może osiągnąć wysokość do 3,35 m. Samica jest zwykle ok. dwa razy mniejsza i waży w granicach 150–300 kg, mierząc 1,9–2,1 m długości."

Tak, to był ten moment kiedy przestałam mówić "miś", a zaczęłam mówić "niedźwiedź";)

Po tym incydencie co 15 minut zmienialiśmy się na wachtach niedźwiedziowych. W ciągu ostatnich dwóch dni widzieliśmy 2 niedźwiedzie, a to daje do myślenia..

Ale przeżyliśmy, mało tego, doczekaliśmy śniadania.
Kuskus, z czerwonym pesto i słonecznikiem, po takich nocnych przeżyciach, smakował wyśmienicie.

Po nieprzespanej nocy warto jeszcze złapać trochę snu przed kolejną wachtą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prośba o zostawienie komentarza. Jest to dla mnie miła rzecz, bo wiem, że ktoś te moje wypoociny czyta :)