Na eksploracje północy nie trzeba było mnie dwa razy namawiać, w sumie to w ogóle nie trzeba było nic mówić bo marzyła mi się od zawsze i zamierzałam ją zachłannie konsumować. A gdzie jej najlepiej doświadczyć jeśli nie Morzu/Ocenie Arktycznym, "zdobywając" przy okazji osiemdziesiąty równoleżnik, podpływając tak blisko bieguna żeby poczuć jego rześki oddech na twarzy.
Plan wspaniały, pozostało tylko przygotować się na nieco zimniejszy klimat i w drogę..
![]() |
Gotowa na sztorm lub zimę albo jedno i drugie :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prośba o zostawienie komentarza. Jest to dla mnie miła rzecz, bo wiem, że ktoś te moje wypoociny czyta :)