Wylądowaliśmy dość późną porą, co ze względu na białe noce nie było fizycznie odczuwalne. Dochodziła jeszcze korzystna zmiana czasu więc w sumie mieliśmy 2 godziny zapasu w sam raz na beforek w stolicy Islandii.
![]() |
W oczekiwaniu na lot |
![]() |
Lotnisko na Islandii z pierwszym maskonurem, jeszcze biały miś i mogę wracać do domu ;) |
![]() |
Spakowanie 10 osobowej załogi do dwóch dusterów to było wyzwanie dla chlopaków |
Po zapakowaniu się do wypożyczonych dusterów pokierowaliśmy się wprost do Reykjaviku, największego miasta Islandii i najbardziej na północ wysuniętej stolicy. Czasu mieliśmy w sam raz na to aby skosztować lokalnego kebaba i napić się kraftowego piwa. Przed nami jakieś 300 km offroadu, po żużlowych ścieżkach malowniczo ulokowanych pomiędzy górami.
![]() |
W poszukiwaniu jedzenia idąc za tłumem, wszak tyle osób nie może się mylić |
![]() |
Załoga Join Us na "polowaniu" |
![]() |
Wybór padł na pijanego królika, skusiła nas muzyka na żywo i kraftowe piwo. |
Po około godzinie dotarliśmy do pierwszego punktu z naszej listy, do gejzerów. Na terenach dawnej lawy wulkanicznej, podziemna woda ogrzewa się do temperatury wrzenia następnie eksploduje wylatując na powierzchnię. Podziwiane przez nas gejzery co kilka minut raczyły nas wybuchami. Oprócz nas nie było nikogo innego, wiec wyraźnie słyszeliśmy, w którym gejzerze szybciej zawrze i gdzie nastąpi eksplozja. Cała ta "nocna ekspozycja" z tonącymi we mgle latarniami, dodawała temu wszystkiemu niesamowitej magii.
![]() |
Mimo późnej pory gejzery nie spały |
![]() |
Obrazy niczym z Twin Peaks |
![]() |
W tle Gullfoss najwspanialszy wodospad jaki do tej pory widziałam |
Kolejny postój, tym razem wodospad.. pierwsza moja myśl była taka, że tyle już ich widziałam, może lepiej pośpię, potem na jachcie nie będzie za wiele okazji.
Dobrze, że się jednak ruszyłam bo czegoś tak pięknego to jeszcze nie widziałam. Wodospad znajduje się w 70 metrowym kanionie rzeki Hvita, złożony jest z dwóch kaskad. Ten dźwięk 140 m3/s wody spływającej z lodowca Langjokull, uderzającej z impetem z 21 oraz 11 metrów w 2,5 km przepaść, coś wspaniałego. Co ciekawe przepastna szczelina powstała wraz końcem epoki lodowcowej, przedłużana jest przez erozję wodną o jakieś 25 cm rocznie.
Gullfossa warto odwiedzić również zimą gdy zamarza w lodową połyskującą falę, lub w słoneczny dzień gdy woda przyjmuje zloty kolor, biorący się z osadów, rzeźbionych latami przez lód.
My go widzieliśmy w nocy i tak zrobił wrażenie, natura nie przestaje mnie zaskakiwać.
Wodospad wykorzystywany był jako plan zdjęciowy wielu filmów i teledysków m.in do teledysku Heaven, rokowej grupy Live.
Na ostatnim postoju mieliśmy się wymoczyć w ciepłych źródłach, mając na uwadze, że na jachcie z kąpieli to jedynie chusteczki nawilżające.. Tymczasem temperatura na nasz widok tak podskoczyła, że o zanurzeniu nawet stopy nie było mowy.
A okoliczności przyrody wspaniałe, pozostało uwiecznić za zdjęciu i odwiedzić przy kolejnej wizycie. Hveravellir to podobno jedno z najpiękniejszych terenów geotermalnych na świecie. Można dostrzec tam dymiące fumarole i znaleźć baseny siarczane, a wszystko to na ok. 10 m3 polu lawy.
![]() |
Tu nam się nie poszczęściło, w tej temperaturze, można było zupę ugotować |
To nic, że pogoda na Islandii jest kapryśna i w ciągu godziny potrafi się zmienić kilka razy nawet o kilkadziesiąt stopni, tu jest tak pięknie, że do niedogodności pogodowych idzie się przyzwyczaić.
![]() |
Nasz dzielny jacht "Join Us", czekał już na nas w porcie w Skagaströnd |
![]() |
Wykupiliśmy większość zaopatrzenia sklepu |
![]() |
Niewielki, ale urokliwy jest islandzki port, z którego wypływaliśmy |
![]() |
Jeden z licznych islandzkich murali |
Po wykonaniu wszystkich obowiązków związanych z przejęciem jachtu poszliśmy na miasto na obiad. Dumnie zabrzmiało w rzeczywistości jedyne czynne miejsce gdzie można było zjeść coś ciepłego to stacja benzynowa, serwująca mrożoną pizzę i pseudo hamburgery. W dodatku wybierając zimne piwo z lodówki daliśmy się skusić ładnym opakowaniem, co skończyło się piciem napoju w stylu naszego karmi (bezalkoholowe o smaku kawowym, wybierane głównie przez kobiety w ciąży;)
Arktyczni żeglarze nawet Karmi nie gardzą, wypiją wszystko :D
Wzbudzaliśmy w porcie sporą ciekawość, bo co rusz podjeżdżały samochody, a ludzie w nich siedzący wyraźnie nam się przyglądali. Widocznie niecodziennie przypływa jacht z polską bandera albo w ogóle niekoniecznie często pojawiają się tam jachty. Nie mieliśmy okazji spytać, bo szybko odjeżdżali.
W porcie tym nie było ogólnodostępnych pryszniców, grzecznościowo mogliśmy skorzystać z prysznica należącego do okolicznych pracowników portowych. Zaciekawił nas ich praktyczny sposób rozbierania się po pracy. Po wejściu na teren budynku można było dostrzec robocze kalosze a w nich kompletny strój roboczy. Tak więc, wchodzili na teren w kaloszach, rozpinali ciuchy i wychodzili z kaloszy by następnie rano przeprowadzić tę samą czynność w odwrotnej kolejności.
Dziś, tj 13 lipca w dodatku w piątek, nie wypływamy, przesądnie albo z powodu niekorzystnego silnego wiatru w twarz /niepotrzebne skreślić ;)
Czas na sen, jutro po śniadaniu wyruszamy. Trzeba się zregenerować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Prośba o zostawienie komentarza. Jest to dla mnie miła rzecz, bo wiem, że ktoś te moje wypoociny czyta :)