Translate

Z Baltry do Santa Cruz część 2

  Mieszkając w miasteczku Puerto Ayora, na Santa Cruz mamy blisko do najciekawszych atrakcji wyspy, m.in do plaży Tortuga Bay.  


Wybierając się na taką wycieczkę, warto zaopatrzyć się w spore ilości czegoś do picia, bo na tej plaży czas przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Chyba, że chcemy wykorzystać zasoby wodne opuncji kandelabrowych, tak jak czynią to jaszczurki i inne zwierzęta.

Wspomniana opuncja osiąga do 6 m wysokości i kształtem przypomina kandelabr. Posiada liczne pędy, z podziałem na segmenty, kwitnie od wiosny do lata, produkując żółte i czerwone kwiaty. Prezentuje się całkiem okazale.


Droga na plażę to około 2,5 km spacer przez las opuncjowy, w którym spotkać można mnóstwo gatunków jaszczurek. Ścieżka otwarta jest cały dzień tj. 6-18, trzeba się tylko zarejestrować na początku, w budce biura. 


Nazwa plaży wskazuje na możliwość spotkania z żółwiami, mi się nie udało zobaczyć ani jednego, za to widziałam mnóstwo ptaków i iguan. 

Piasek jest tam aksamitny, pozbawiony muszelek i kamyczków. Kolor wody ma barwę idealną, Całość wraz z horyzontem namalowana została pastelowymi barwami. Czysta poezja.

Podobno najpiękniejsza na świecie plaża. Może to być prawda. Ale jest to plaża głównie dla surferów, taka z dużymi falami i silnym wiatrem :)

Ale znajdzie się też i spokojniejszy zakątek, taki bardziej osłonięty od wiatru, gdzie bezpiecznie można pływać wpław lub supem czy kajakiem, oraz oczywiście snurkować ze zwierzakami, takimi jak zółwie i iguany.

Do końca plaży i w prawo, tam znajdziemy ten cichy zakątek

Wyłonił się z piany morskiej niczym nimfa jakaś


Darwin opisał iguany lądowe z Galapagos, jako "brzydkie zwierzęta, o spodniej stronie pomarańczowo-żółtej, a górnej czerwono-brązowej: ze względu na niski kąt twarzy wydają się niezwykle głupie".
Mam nadzieję, że zmienił zdanie bo te zwierzęta są bardzo urokliwe i na pewno mają swój rozumek :)

Ten ibis, codziennie dla zdrowotności uskutecznia 5 km spacer brzegiem wody

Pelikan o romantycznej duszy

Pelikany są dość milczącym ptactwem, czasem jednak wydają z siebie coś na kształ krakania. Są padlinożercami jak muszą, ale wolą świeżą rybkę, którą łapią wraz ze sporą ilością wody. Potem rybki odcedzają i odlatują. Zdarza się, mewy, liczące na łatwe żarcie, potrafią zmusić pelikana, do wyplucia ryby, którą same błyskawicznie przejmują. Takie zachowanie to kleptoparatyzm. 



Któż z Was nie marzył tym, żeby popływać ze smokiem? Na Tortuga Bay, marzenia się spełniają :)


Iguany smocze, to dość spore gady, osiągają do 1,5 długości i do 13 kg wagi. Czerpią ciepło ze słońca, wygrzewając się na piasku czy skałach, w dzień, a noce spędzają w zacisznych jamach. Ptaki usuwają z ich ciał pasożyty, co przynosi jednym i drugim pożytek.


Tego dnia postanowiliśmy przepłynąć się jeszcze do kanionu. Z okolic plaży można złapać morską taksówkę.


Okolice kanionu są dosyć urokliwe, ale samo pływanie w kanionie, podobno nie było niczym wartym powtórzenia, z racji tego, że jest tam dosyć wąsko, woda mało przejrzysta, no i nie ma się całego koryta wody dla siebie. Jednakże myślę, że samo zamoczenie się w tej wodzie mogłoby okazać się dla mnie miłym doznaniem, bo woda to woda :)


Las Grietas przyciąga swoim urokiem, przez to chętnych na kąpiele nie brakuje. Wąwóz położony jest we wschodniej części wyspy, tam gdzie słona woda z oceanu, łączy się ze słodką z podziemnych źródeł, tworząc z założenia krystaliczny obraz. Ale jak do tego dołożyć kilkadziesiąt machających kończyn, to już nie do końca taki będzie.

Obok zejścia do kanionu, był taki funkcjonalny wieszak, dzięki czemu sporo osób mogło odwiesić swoje rzeczy i ławka mogła służyć do siedzenia.

Niebo na górze i na dole 

Byłam pod ogromnym urokiem tej kolorystyki

Kolację zjedliśmy standardowo, w tubylczej knajpce, na świeżym powietrzu. Chłopaki skusili się na langustę, bo jest tam zawsze świeża i dużo tańsza niż gdziekolwiek indziej na świecie.

Langusty, dla fanów tego typu jedzenia, ja jednak zostałam przy rybie

I jeszcze tak z innej beczki na koniec tego posta..
Gdy jestem w nowym miejscu na świecie, często kieruje swoje kroki na cmentarz, ciekawa jak wyglądają tutejsze nagrobki. Na Santa Cruz, cmentarz mieści się w niedalekiej odległości od portu.


Architektura cmentarna była dość mocno artystyczna i ciekawa. Jak widać nic się marnować nie powinno, tak więc gdy zostają płytki po remoncie można je równie elegancko wykorzystać. Ciekawe dlaczego u nas to się nie przyjęło, tylko marmury i granity, czasem lastryko. 

Całkiem sporo się tu dzieje, pomimo bieli i martwej okolicy.

Wszystkie formy wyrażania dozwolone. 

Małe arcydzieła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prośba o zostawienie komentarza. Jest to dla mnie miła rzecz, bo wiem, że ktoś te moje wypoociny czyta :)